wtorek, 30 czerwca 2015

Zdrada, Coelho.

Od razu z grubej rury bo dzisiaj jestem strasznie zmęczona po pracy a jeszcze chcę wrzucić podsumowanie czerwca :)

Otóż, Coelho zawsze lubiłam, większość jego książek przeczytałam, 11 minut czy Czarownica z Portobello to jedne z moich ulubionych pozycji tego Autora.
No i Zdrada, dawno nic nie czytałam od jednego z moich ulubieńców i...no, zawiodłam się straszliwie.
Książka przekoloryzowana, sztuczna, nijaka.
Czytałam ją w postaci e-book'a i niektórzy się śmieją, że może to mi odebrało nastrój. Ale niestety nie. Czekałam na nią już dawno przed jej wydaniem, rzuciłam się od razu jak weszła do sprzedaży, niczym pies na świeże mięso. Bolało jak uderzyłam a ból był niczym uderzenie w ścianę zębami zamiast wbić się w krwiste mięso.
Myślę, że Paulo się zwyczajnie wypalił i już trochę na siłę naskrobał tą książkę.
No więc, zastajemy główną bohaterkę, sfrustrowaną 31-latkę (a przynajmniej tak nam przedstawia ją autor), która chce zmian i uwiera ją nuda panująca w jej życiu. No i co z tym zrobić? No jasne, zdrada to przecież takie cudowne przeżycie, coś nowego, adrenalina.
Bądźmy szczerzy, to totalna pomyłka.
A jeszcze do tego czytając jak to kobieta w tym wieku ma kryzys wieku średniego...mam nieodparte wrażenie, że Coelho został zdradzony i się wyżala jaka to zła kobieta zdradza bo szuka dziury w całym a za mało to rozrywek ma we własnym codziennym życiu.
Ostatecznie 3/10 jako moja ocena.
I śmiem twierdzić, że jeśli po kolejną jego książkę w ogóle sięgnę, to tylko z ciekawości czy dalej stacza się na dno.

Jeśli chcecie sięgnąć po książki tego Autora, to jak najbardziej polecam ale nie Zdradę ale wspomniane już 11 minut, Czarownicę z Portobello, czy Demona i Pannę Prym. Jeśli nie jesteście zdecydowani, cierpliwości, mam w planach na lipiec minimum jedną recenzję którejś z tych pozycji.


P.S.: Zapraszam jutro na mój stosik, zrobiłam zakupy książkowe, że ho ho w tym miesiącu, poszczęściło mi się w Book się rodzi!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz