Nieproszony gość był pierwszą książką Charlotte Link, jaką
przeczytałam. Dostałam ją pod choinkę, razem z całym stosem innych książek ale
jednak to właśnie ta przykuła moją uwagę jako pierwsza. Cała masa reklam na przystankach
autobusowych czy w empiku też wpłynęła na to, że nie był mi obojętny tytuł a
okładka wydawała mi się wręcz znajoma.
Już na początku książki można było odnieść wrażenie, że
wiadomo kto jest mordercą. Na szczęście książka nie jest aż tak przewidywalna i
ostatecznie okazuje się, że Link mistrzowsko wplątuje kilku ludzi w
nieprzyjemne podejrzenia o zabójstwa.
Pomimo, że to thriller, pojawia się też wątek miłości,
smutku, utraty męża a ponad wszystko niespełnionej miłości. Wydobywa to z
czytelnika wielkie emocje i zmusza do przemyśleń na temat ludzkiej natury i
tego, do czego człowiek jest zdolny, zwłaszcza ten człowiek, którego znamy od
lat i wydaje się, że wiemy o nim wszystko.
Jedyne, czym mnie szczerze zawiodła autorka to to, że
opisany w książce typ małżeństwa to typowy mąż krzywdzący kobietę, pan, władca
a kobieta to jego wręcz szmatka do wycierania podłogi, do wyżywania się za całe
zło, które go spotkało w życiu, jest przypisany każdej parze opisanej w
książce. Na początku czytając nawet nie wiadomo zbytnio, o której z kobiet
właśnie opowiada nam Charlotte, ponieważ są do siebie aż tak podobne.
Mimo wszystko, pod koniec aż poderwałam się z łóżka (tak,
tak, czytałam już tuż przed snem, leżąc w łóżku). Trzyma w napięciu i to
bardzo, polecam osobom, które lubią książki zmuszające do przemyśleń nad ludzką
naturą, cierpieniem i jego skutkami ale zarazem podnoszące ciśnienie i pobudzające
wyobraźnię. Po tej konkretnej część z nas będzie się częściej oglądać za siebie
spacerując nocą a także będzie chciała wiedzieć więcej o ludziach, którzy są
dookoła nas.
Na koniec tylko podsumuję oceną 9/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz