poniedziałek, 29 czerwca 2015

Pochłaniacz.

Wracam dziś do książek :)
Ileż można serialami zamęczać, prawda?
Katarzyna Bonda i jej bestseller "Pochłaniacz" to moi ulubieńcy, jeśli chodzi o polską literaturę.
Na zdjęciu powyżej moja praca konkursowa, która zapewniła mi wygraną i książkę, która pewnie by się nie znalazła na mojej półce, jesli by nie była prezentem lub właśnie wygraną.

I gdyby nie to, że wygrałam go w konkursie na LC, to pewnie nigdy bym nawet nie zwróciła uwagi na tę akurat konkretną książkę.
Bardzo mi się podobała, wciągnęłam ją w 2-3 dni. A odkleić się nie mogłam.
Świetna historia. Nie wiem ile w niej prawdy a ile fikcji literackiej ale jest ona tak stworzona, że czuć jak by działa się tuż obok nas a my o tym nie wiemy.
Nasi policjanci.
Specyficzny sposób szukania dowodów zbrodni.
A i podejrzani, jak ich odróżnić? W tej kwestii, bez spoilerów, proponuję zajrzeć do książki i się przekonać o czym mówię!
Może Bonda nie dorównuje takim jak Lackberg czy Nesbo, ale jednak wciąga, oj wciąga.

Niestety, jest jeden ogromny minus. Mam nieodparte wrażenie, że Autorka bardzo się sugerowała pewnym cyklem literackim a mianowicie serią Alex Kavy. Cóż, podobieństw jest aż zbyt wiele. Profilerka, specyficzny sposób morderstwa czy innych zbrodni, różne sposoby dochodzenia i szukania dowodów. Nie będę owijać w bawełnę, podchodzi to pod kopiowanie, tylko przerabianie na wersję polską, niestety. A czytając jednocześnie drugi tom Pochłaniacza, czyli Okularnika i Mroczny trop Kavy, aż mnie korciło żeby odłożyć książkę Bondy w kąt a kupiłam ją zaraz po tym jak wyszła, tak byłam zachwycona Pochłaniaczem.
Niestety, nadal podtrzymuję swoje zdanie, że polskie filmy i książki nie dorównują niemieckim czy angielskim. Jeśli chodzi o kryminały. Bondę wyprzedzają w przedbiegach Kava, Nesbo, jak już mówiłam a ponad wszystko  Charlotte Link nasza niemiecka sąsiadka i jedna z najlepszych, moim zdaniem, pisarek.

Generalnie, książka na moment, kiedy ją czytałam oceniona przeze mnie na 10/10 ale po dopatrzeniu się takiego kopiowania i opierania się na czyjejś wyobraźni, cóż...ocena powinna spaść i to o wiele w dół.

Mimo to polecam wielbicielom kryminałów, którzy lubią poczuć, że coś dziać się mogło faktycznie w naszym kraju, jest bliskie a niektórzy pewnie nawet kojarzą opisywane miejsca czy nazwy ulic, a nie tylko domyślać się co i jak mogło się wydarzyć i jak mogło wyglądać miejsce zbrodni czy ważnych wydarzeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz